Pod koniec lutego, kiedy wszystko było zamknięte łącznie ze mną w domu, postanowiłam poznać moją najbliższą okolicę. Mieszkających w Portugalii obowiązywał zakaz opuszczania granic swojego powiatu zamieszkania. Aby nie zwariować i ponieważ higieniczne spacery były dozwolone, wybrałam się wtedy na pierwszy szlak wchodzący w skład parku Serras do Porto. Padło wtedy na szlak o nazwie PR5 GDM-PRD Trilho do Castiçal.
- Początek szlaku
- Nad brzegiem rzeki Ferreira
- Wiejska strona Gondomar
- Jeziora pokopalniane w Midões
- Serra do Castiçal
- Końcówka szlaku
- Podsumowanie szlaku
Początek szlaku
Szlak wiodący na pasmo górskie Castiçal zaczyna się w dzielnicy Belói należącej do miasteczka São Pedro da Cova. São Pedro da Cova jest miasteczkiem związanym w przeszłości z górnictwem. Znajduje się od Porto o około 20 km, kierując się na wschód. Administracyjnie zaś leży w powiecie Gondomar.
Z Porto na początek szlaku dojedziemy najszybciej bezpłatnym odcinkiem autostrady A43. Należy zjechać z niej zjazdem nr 6 o nazwie Gondomar Este. Następnie na rondzie kierujemy się w stronę São Pedro da Cova. Droga do Belói nie powinna zająć nam więcej niż 25 minut.
Najlepiej zaparkować na parkingu przy ulicy Rua do Ramalho tuż nad brzegiem rzeki Ferreira. Do naszej dyspozycji będzie sporo miejsc parkingowych, więc bez problemu możemy zostawić samochód w tym miejscu. Szlak ma długość około 11km i kończy się również w Belói.
Po przejściu mostu na rzece Ferreira naszym oczom ukaże się kościół Igreja de Nossa Senhora das Mercês. Na pierwszy rzut oka nie widać w tym kościele nic dziwnego, wygląda jak zwyczajna świątynia. Jednak po głębszej analizie dostrzeżemy, że na parterze budynku kościoła mieści się kawiarnia. Wierni mogą więc przy okazji uczestnictwa w niedzielnej mszy w tym samym miejscu poznać najnowsze ploteczki z życia społeczności.
Nad brzegiem rzeki Ferreira
Po przejściu na drugą stronę głównej drogi szlak prowadzi przez tereny typowo wiejskie. Po chwili zejdziemy na ścieżkę, która wiedzie nad brzeg rzeki Ferreira. W lutym, po okresie obfitych deszczy, wody w korycie rzeki było bardzo dużo. Do tego sam nurt również był bardzo prędki.
Rzeka Ferreira ma swoje źródło w miasteczku Freamunde w powiecie Paços de Ferreira. Po 43 kilometrach uchodzi do rzeki Sousa w miejscowości Foz do Sousa. Jest to więc rzeka, która przepływa tylko przez dystrykt Porto.
Szlak prowadzi przez leśną drogę w otoczeniu eukaliptusów (Eucalyptus globulus). Ten inwazyjny gatunek został sprowadzony do Portugalii w XIX wieku z Oceanii. Na samym początku używano drzew eukaliptusowych do konstrukcji domów oraz jako drewno na opał. Z czasem zaczęto wykorzystywać ten gatunek w przemyśle papierniczym oraz farmaceutycznym. W porównaniu do niektórych gatunków autochtonicznych osiąga pełną dojrzałość aż 5 razy szybciej! Z tego względu eukaliptusy posadzono w wielu lasach, szczególnie na wybrzeżu. Doskonałym przykładem w tym przypadku może być dystrykt Porto, pełen lasów eukaliptusowych. Głównym problemem jest fakt, że brakuje należytej kontroli ze strony rządu, która zapewniłaby równowagę w ekosystemie. Bowiem wycinane są lasy autochtoniczne, a w ich miejscu sadzi się eukaliptusy.
Gdzieniegdzie pomiędzy eukaliptusami na otwartych przestrzeniach możemy również zobaczyć dawne winnice. Kiedyś każdy kawałek pola starano się wykorzystać jak najbardziej skrupulatnie. Często wykorzystywano nie tylko pergole, ale również drzewa, które porastały winorośle. W ten sposób miejsce pod winoroślami obsadzano innymi uprawami: zbożami, kukurydzą czy warzywami.
Najczęściej sadzoną nieszlachetną odmianę winorośli określaną potocznie jako americana lub morangueiro. Wino wytworzone z tego szczepu winogron jest słodkie, przyjemne w konsumpcji i ma dość niską jakość. Do tego czuć w nim nuty porzeczki oraz truskawek, stąd też uzasadnienie ma nazwa vinho morangueiro (wino truskawkowe). Kilkadziesiąt lat temu zabroniono komercjalizacji wina stworzonego z tej hybrydy w Portugalii. Można jednak wytwarzać je na własny użytek.
Wiejska strona Gondomar
Po wyjściu z pierwszego lasu eukaliptusowego (port. eucaliptal) znajdujemy się na obrzeżach wioski Ferreirinha. Miniemy kilka zabudowań, aby ponownie znaleźć się na polnej ścieżce. Czeka nas wspinaczka na jedno ze wzgórz, z którego rozpościera się wspaniały widok na wspomniane już miasteczko São Pedro da Cova. Oprócz tego zobaczymy również pasma górskie Serra de Santa Justa oraz Serra de Pias.
Oprócz zieleni w krajobrazie dominować będą kolory żółty i fioletowy. Wszystko to za sprawą krzewinek, które znalazły idealne warunki do swojego rozwoju. Jedną z nich jest odmiana wrzosu Erica australis. W Portugalii zaczyna pięknie kwitnąć wczesną wiosną. Tym samym zdobi i barwi na fioletowo zbocza górskie. Za żółte zabarwienie odpowiada natomiast kolcolist zachodni (Ulex europaeus).
W oddali widać również pasmo górskie Serra do Castiçal. Wydaje się ono bardzo oddalone, ale to tylko złudzenie. Za jakiś czas szlak poprowadzi nas prawie na sam szczyt. Po drodze mijamy jeszcze pola uprawiane przez lokalnych mieszkańców. Zdecydowanie są to wyjątki, gdyż większa część przemierzanych na szlaku terenów leży odłogiem.
Powiat Gondomar, w przeciwieństwie do Porto, jest obszarem, gdzie dominują przede wszystkim tereny wiejskie. Tak było od zawsze. Często to właśnie w wioskach uprawiano warzywa i owoce, które później sprzedawano w Porto.
Jeziora pokopalniane w Midões
Kolejna część szlaku wiedzie do bardzo interesującego i fotogenicznego miejsca. Mowa o jeziorach, które powstały po dawnych kopalniach węgla w Midões. Kopalnie znajdowały się na pograniczu gmin Gens, Covelo oraz Foz do Sousa. Działały od 1872 roku, aż do ich zamknięcia spowodowanego kryzysem ekonomicznym w 1927 roku.
Węgiel wydobywano warstwami, więc najprawdopodobniej kopalnie w Midões były odkrywkowe. Według informacji, które dotyczą tej kopalni, najobfitsze pokłady węgla miały grubość 20 metrów. Proces wydobycia złóż zmechanizowano w 1916 roku, czego skutkiem było znaczne zwiększenie wydobycia tego surowca. W 1917 roku wydobyto w Midões 6 565 ton węgla, a w 1920 roku prawie o 1/3 więcej bo aż 9 927 ton!
Wydobyty węgiel transportowano pociągiem do portu rzecznego w miasteczku Foz do Sousa. Tam przeładowywano go na łodzie, które płynęły rzeką Douro do Porto. Linia kolejowa łącząca kopalnie z Foz do Sousa niestety już nie istnieje. W jej miejscu utworzono pieszy szlak Moinhos de Jancido, o którym napisałam w artykule jakiś czas temu.
Po zamknięciu kopalń w Midões ich teren zalano wodą. W ten sposób utworzono cztery jeziora, cechujące się charakterystycznym zielono-turkusowym kolorem wody. Już dwukrotnie odwiedziłam w tym roku teren jezior. Łatwy dostęp mamy do dwóch z nich. Trzecie jezioro możemy obejrzeć stosunkowo z bliska, czwarte natomiast jedynie z daleka. Za każdym razem kolor wody był inny. W lutym zdecydowanie bardziej zielonkawy. Miesiąc później był zdecydowanie turkusowy.
Zdjęcie z lutego 2021r.
Zdjęcie z marca 2021r.
Zobacz moje wideo ze szlaku Trilho do Castiçal w Parku Serras do Porto
Serra do Castiçal
Po obejrzeniu imponujących jezior czeka nas najtrudniejsza część szlaku: wspinaczka na pasmo górskie Castiçal. Miejscami nachylenie terenu sprawia, że trzeba przystanąć na moment, aby odpocząć. Ta część Parku Serras do Porto jest bardzo popularna wśród ludzi uprawiających trail, czyli bieganie w terenie, kolarstwo górskie oraz motokrosowców. Stąd wspinając się na górę musimy uważać, aby przypadkiem nie doszło do wypadku przez chwilę nieuwagi.
Szlak nie prowadzi na sam szczyt pasma Castiçal, który ma wysokość 324 metry n.p.m. Zdobędziemy za to szczyt Alto da Peneca, o wysokości 270 m nad poziomem morza. Rozciąga się z niego wspaniały widok nie tylko na São Pedro da Cova, ale też na Porto, a nawet Ocean Atlantycki. Oczywiście, żeby móc zobaczyć Ocean musimy mieć dobrą widoczność, co zawsze jest uzależnione od pogody.
Wiosną przy odrobinie szczęścia możemy zobaczyć gatunek pięknego żółtego motyla, który zamieszkuje tereny górskie. Mowa o paziu królowej (Papilio machaon), którego zaobserwujemy w Portugalii między lutym a listopadem.
Końcówka szlaku
Ostatnia prosta szlaku będzie wiodła w dół zbocza pasma górskiego Serra do Castiçal. Po zejściu z niego wejdziemy na drogę asfaltową prowadzącą z powrotem do parkingu przy rzece Ferreira. Przechodząc przez Belói możemy przyjrzeć się typowym domkom portugalskim oraz zwyczajach panujących na terenach bardziej wiejskich.
Jak już wspomniałam, na szlak wybrałam się w lutym. Obowiązywał wtedy w kościele katolickim okres Wielkiego Postu. Wiążą się z tym krzyże wywieszone na bramach przed domami w Belói. Bardzo wiele bram udekorowano w ten sposób przy ulicy wiodącej aż do kapliczki Nossa Senhora das Mercês. Wznieśli ją mieszkańcy Belói w 1834 roku w podziękowaniu za otrzymane łaski. W tłumaczeniu na język polski kapliczka jest pod wezwaniem Matki Boskiej Łaskawej. Aż do 1994 roku kapliczka stanowiła jedyne miejsce kultu dla społeczności Belói. Wtedy też w jej pobliżu wzniesiono wspomniany już kościół pod tym samym wezwaniem.
Po zejściu schodami dojdziemy ponownie do rzeki Ferreira oraz mostu. Po jego przekroczeniu szlak się zakończy i znajdziemy się przy samochodzie.
Podsumowanie szlaku
Początek: Parking przy Rua do Ramalho, Belói, São Pedro da Cova
Koniec: Parking przy Rua do Ramalho, Belói, São Pedro da Cova
Dystans: 11 km
Trudność: Średnia
Źródła:
Geopalavras (2013), A história do eucalipto em Portugal, https://www.geopalavras.pt/2013/11/historia-do-eucalipto-em-portugal.html
Guedes J. (2019), Vinha Americana – Sabe o que é?, https://www.vinha.pt/vinha-americana/
Vieira de Sousa A.F.T. (2017), Breve história da exploração mineira em Gondomar, Universidade Aberta
Wikiloc, Trilho da Serra do Castiçal (Trilhos das Serras do Porto), https://pt.wikiloc.com/trilhas-trekking/trilho-da-serra-do-Castical-trilhos-das-serras-do-porto-63684116